🦔 Cyprian poznaje zająca Szaraczka

🦔 Cyprian poznaje zająca Szaraczka

Poranek był chłodny i bardzo cichy. Na trawie błyszczały krople rosy, a powietrze pachniało świeżymi liśćmi i kwiatami. Jeżyk Cyprian szedł powoli przez łąkę i rozglądał się dookoła. Lubił takie poranki, kiedy wszystko dopiero budzi się do życia.

Nagle obok niego coś przemknęło. Coś szarego, szybkiego, lekkiego jak wiatr. Cyprian aż podskoczył ze zdziwienia.

– Hej! Poczekaj! – zawołał.

Wysokie trawy poruszyły się i pojawiły się długie uszy. Po chwili wysunęła się też mała główka z dużymi, brązowymi oczami.

– Przepraszam, wystraszyłem cię? – zapytał cicho zając. – Ja zawsze trochę biegam. Nazywam się Szaraczek.

– A ja jestem Cyprian – odpowiedział jeżyk z uśmiechem. – Jesteś naprawdę szybki. Dlaczego tak pędziłeś?

Zając drgnął uszami.

– My, zające, musimy być szybcy. Słyszymy każdy szelest, a nasze oczy widzą prawie wszystko dookoła. Kiedy coś nas przestraszy, od razu skaczemy i biegniemy daleko.

– To musi być trudne – zauważył Cyprian.

– Czasem tak – zgodził się zając. – Ale potrafię też odpoczywać. Chcesz zobaczyć moje spokojne miejsce?

Jeżyk przytaknął, więc Szaraczek poprowadził go przez trawy. Szli powoli, a Cyprian czuł, jak trawa dotyka jego łapek. W powietrzu pachniało koniczyną.

Po chwili dotarli na małą polankę ukrytą między krzakami. Rosły tam poziomki, a na ziemi leżał miękki mech. Było tu cicho i bardzo przyjemnie.

– Tutaj odpoczywam – powiedział Szaraczek. – My, zające, nie mieszkamy w norach jak króliki. Kładziemy się w trawie i udajemy, że nas nie ma. Nasze futro pomaga się schować.

Cyprian spojrzał uważnie. Rzeczywiście, zając prawie zlewał się z trawą.

– A co robisz, kiedy przychodzi zima? – zapytał jeżyk.

– Zimą robi się bardzo zimno, a trawa znika – wyjaśnił zając. – Wtedy nasze futro zmienia kolor. Robi się jaśniejsze, czasem prawie białe, żeby pasowało do śniegu. Szukamy wtedy gałązek i roślin ukrytych pod śniegiem. Nie jest łatwo, ale dajemy radę.

Cyprian pokiwał głową.

– Dużo wiesz o lesie – powiedział.

– Muszę – odparł Szaraczek z lekkim uśmiechem. – W lesie trzeba być mądrym i uważnym. Każdy dźwięk coś znaczy.

Wiatr poruszył liśćmi. W oddali zaszeleścił ptak. Szaraczek od razu uniósł uszy i spojrzał w tamtą stronę.

– Słyszysz? – zapytał. – Tak brzmi las, kiedy wszystko jest w porządku.

– Ja też lubię słuchać – przyznał Cyprian.

Przez chwilę obaj siedzieli cicho na miękkim mchu. Nie musieli nic mówić. Wystarczyło, że byli tu razem.

Po jakimś czasie zając podniósł się.

– Muszę już iść – powiedział. – Jak będzie spokojnie, spotkamy się znowu.

– Bardzo chciałbym – odparł Cyprian.

Szaraczek skinął mu głową i zniknął w trawie tak szybko, jak się pojawił.

Cyprian został jeszcze chwilę na polance. Słońce było już wyżej, a łąka zaczynała się budzić. W końcu jeżyk powoli ruszył w stronę swojej ścieżki.

Nie myślał o niczym wielkim. Ale czuł, że poznał kogoś wyjątkowego. Kogoś, kogo chciałby spotkać ponownie. Przyjaciela.

Powrót do blogu